w świecie islamu

Kultura, historia, podróże

Daj się zaprosić do świata islamu! 

Sięgnij po tę książkę, żeby poznać pięć filarów wiary islamskiej, zweryfikować stereotypy i mity, zrozumieć skomplikowane relacje polityczne i podziały religijne. Zobacz, jak faktycznie wygląda sytuacja kobiet w społeczeństwach krajów arabskich. Zachwyć się bogatym światem literatury, muzyki i filmu. 

Z poradnika dowiesz się więcej nie tylko na temat gastronomii czy bezpieczeństwa, ale poznasz też podstawowe zasady savoir-vivre. Czy wszędzie można swobodnie robić zdjęcia? W jaki sposób zachować się przy stole podczas wspólnego posiłku? Jak się ubrać na wycieczkę po mieście i na zwiedzanie? Czy autostop jest dobrym sposobem na przemieszczanie się? 

;

O KSIĄŻCE

Mielczarek, pisząc tę książkę, zrobił nam wszystkim wielką przysługę. Jego przewodnik jest tak naprawdę jedynie wstępem, zaproszeniem do świata islamu, jest jednak zaproszeniem niezwykle serdecznym i konkretnym.
Mielczarek postawił sobie za cel przybliżenie czytelnikom i czytelniczkom świata, o którym w Polsce nie wiemy prawie nic. Lekcji w szkole na ten temat praktycznie nie ma, docierają do nas głównie zakrzywione przekazy medialne czy opinie polityków. Literatura na temat islamu jest niezwykle bogata, ale często są to książki stricte naukowe i zbyt specjalistyczne. Podstawowym założeniem Mielczarka jest to, by czytelnik po zakończonej lekturze rozumiał trochę lepiej i widział trochę więcej.

Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej z nich dowiemy się przede wszystkim o zwyczajach, poznamy podstawowe zasady islamskiego savoir-vivre, tam też znajdują się porady dla turystów i podróżników planujących odwiedzenie krajów arabskich. Będzie to szczególnie cenne dla wszystkich tych, którzy chcą podróżować wrażliwie, z wyczuciem, z otwartością na drugiego człowieka i inną kulturę.

Część druga jest z kolei skarbnicą wiedzy historycznej, społecznej i kulturowej. Autor wychodzi z założenia, że bez zapoznania się z podstawowymi faktami z historii nie da się zrozumieć obecnej sytuacji. Rozprawia się także z wieloma stereotypami i mitami. Opowiada o sytuacji kobiet, skomplikowanych relacjach politycznych, podziałach religijnych. Z pasją przedstawia krajobraz kulturalny krajów arabskich – wprowadza w świat architektury, literatury, muzyki.

To nie jest książka tylko dla turystów – to przede wszystkim książka dla wszystkich otwartych na intelektualne podróże, którzy chcą rozumieć świat wokół i chcą dostrzec w nim Człowieka z całym jego bogatym dziedzictwem kulturowym.

W środku

^

Historia islamu

Rys historyczny w pigułce

^

Społeczeństwo i polityka

^

Kultura

Architektura, literatura i sztuka

^

Praktyczne porady

Obyczaje, ubiór, jedzenie

^

Savoir-vivre

^

Relacje z Polską

Szukanie płaszczyzny porozumienia

Wprowadzenie (fragment)

 To Europejczycy arbitralnie podzielili świat na cywilizowany Zachód i dziki Orient. Słowo orientalizm skrywa nasz paternalistyczny stosunek do cywilizacji Wschodu. Towarzyszy temu obawa przed dominacją islamu i przejęciem władzy nad światem przez Arabów. Wśród zachodnich elit politycznych dominuje przekonanie, że aby czerpać zyski z handlu, należy najpierw zaprowadzić porządek polityczny na wzór zachodni – demokracja, prawa człowieka itd. Potem zaś ponownie skolonizować Trzeci Świat poprzez system rządów powierniczych, jak w XIX stuleciu. Tak dzieje się dziś w Egipcie, Algierii, Iraku czy Afganistanie. W 1979 r. amerykański intelektualista pochodzenia arabskiego Edward Said użył po raz pierwszy słowa orientalizm w rozumieniu dążenia Zachodu do kolonizacji kulturowej, a w ślad za tym faktycznej świata muzułmańskiego.

Islam jest religią powszechną, przynosi nakazy Boga – muzułmanom, Żydom, chrześcijanom, poganom, politeistom i wzywa wszystkich do zjednoczenia w jednej wierze. Ogólnoświatowa wspólnota muzułmańska nosi nazwę umma al-islamija. Islam jest w prawie wszystkich krajach muzułmańskich religią państwową.

Jako religia zajmuje się głównie doczesnością. Mówi wiernym, jak żyć, szanując wartości, których strzeże. Według islamu człowiek nie może istnieć bez religii. Islam pozostał do dziś przy koncepcji politycznej państwa z czasów Mahometa, podczas gdy Zachód przyjął oświeceniowy model rozdziału religii od państwa na rzecz wolności osobistej i praw człowieka. Przeciwstawiając człowieka Bogu, islam zrównuje tym samym wszystkich ludzi wobec Boga. Ta demokratyczna atrakcyjność islamu zawsze przyciągała doń rzesze wiernych wyznawców. W islamie granica między polityką a religią nie istnieje.

Jego podstawą jest monoteizm, odrzuca pogaństwo i wielobóstwo, w tym chrześcijańskie pojęcia Trójcy Świętej i boskości Chrystusa. Mimo to islam jest bliższy chrześcijaństwu niż judaizmowi. Nie ma w nim pośredników między Bogiem a człowiekiem, zbędna jest spowiedź, to Boga prosi się o przebaczenie za grzechy. Islam opiera się na bezpośredniej relacji wiernego z Bogiem, nie znajdziemy tu papieża ani hierarchii kościelnej, nie ma synodów czy soborów. W rezultacie istnieje wiele różnych odłamów islamów – ich liczba sięga już 70.

Islam nie jest więc, jak się nam często wydaje, monolitem. Z islamem jest trochę tak jak z pudełkiem czekoladek Forresta Gumpa. Tyle że nie chodzi o to, jaki islam ci się trafi, ale jaki sobie wybierzesz. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, od konserwatysty po liberała. W Koranie znajdziemy wiele pozornych sprzeczności, które jednak pozwalają wiernym, myślącym nieortodoksyjnie, na samodzielny wybór. Niektórzy mówią, że islam jest jak menu à la carte i trudno nie przyznać im racji.

Islam jest ostatnią monoteistyczną religią objawioną, niejako kontynuacją judaizmu i chrześcijaństwa. Islam jest religią miecza. Nie można kpić bezkarnie z jego dogmatów. Prorok Mahomet nie zwykł w takim przypadku nadstawiać, jak Jezus, drugiego policzka, lecz sięgać po swój ulubiony miecz Zulfikar. Jezus został zabity przez wrogów. Mahomet swoich wrogów zabijał.

Churchill powiedział kiedyś o islamie: „ta religia krwi i wojny stoi twarzą w twarz z religią pokoju – chrześcijaństwem. Na szczęście religia pokoju ma lepsze karabiny”. Chrześcijaństwo i islam pozostają w konflikcie od chwili jego narodzin, czyli już ponad 1400 lat. Raz jedna, raz druga strona sporu bierze górę, przy czym ostatnie lata przynoszą zaostrzenie wzajemnych relacji i coraz więcej ofiar.

W islamie nie znajdziemy pochwały ascezy czy wyrzeczeń. Wręcz odwrotnie, jest tam akceptacja bogacenia się i korzystania z dóbr doczesnych. Meczet jest integralną częścią bazaru. To Jezus, nie Mahomet przegnał przekupniów ze świątyni. Mahomet sam był kupcem. Koran odnosi się przychylnie do drobnego handlu, a wrogo do monopoli. Islam uznaje życie za największą wartość i głosi pochwałę przyjemności.

Świat islamu cechuje silne poczucie jedności kulturowej oparte na wspólnocie językowej i religijnej. Wspólna jest muzyka, poezja, obyczaje, a nawet poczucie humoru – vide popularny w Azji Centralnej ludowy mędrzec Hodża Nasreddin, przez Arabów zwany Dżuha.

Islam nie podlega krytyce. Za wszelkie niepowodzenia obwinia się wrogi Zachód lub syjonistyczne knowania. Muzułmanie przedstawiani są zwykle jako bezbronne ofiary imperialistycznego spisku. W rzeczywistości świat islamu zrujnowały panarabizm, arabski socjalizm i w bardziej współczesnych nam czasach muzułmański integryzm. Dyktatury Nasera, Saddama Husajna, Asada czy Kadafiego to przykłady arabskich reżimów tolerowanych w niedalekiej przeszłości przez Zachód z powodów czysto politycznych. Jeszcze w 1988 r. armia iracka wymordowała bezkarnie blisko 100 tys. Kurdów, tłumiąc ich niepodległościowe aspiracje. Nie wzbudziło to na świecie większych emocji. Zachód prezentuje z jednej strony moralną wyższość, nawołując do demokracji i poszanowania praw człowieka. Szczególnie gorliwie czyni to wtedy, gdy w jakimś nieprzyjaznym mu kraju wybuchają zamieszki, jak niedawno w Iranie. Z drugiej strony, wspiera jawnie lub skrycie autorytarne reżimy, o ile tylko zabezpieczają go przed terroryzmem i umożliwiają swobodne prowadzenie interesów. Tak było w przedrewolucyjnym Iranie i tak jest dziś w rządzonych przez wojsko Egipcie czy Pakistanie. Ciąży także na stosunkach z krajami islamu kolonialna przeszłość i brak poszanowania suwerenności nawet pozornie niepodległych krajów, jak Iranu w latach 40. czy dziś Syrii lub Iraku. Muzułmanie opuszczając, głównie z powodów ekonomicznych, przynależne im geograficznie tereny, ulegają z reguły radykalizacji i ekstremizmowi. U źródeł tego stanu rzeczy leży wykorzenienie i utrata tożsamości. Wystarczy nawet samo poczucie zagrożenia jej utratą. Czy mamy zatem przepraszać muzułmanów za grzechy naszej cywilizacji? Bynajmniej, chodzi jedynie o świadomość uwarunkowań, wywołujących takie, a nie inne emocje i zachowania.

Większość muzułmanów żyje w niedostatku i ucisku, doświadczając przemocy ze strony swoich własnych autorytarnych władz, zadając sobie pytanie o przyczynę tego stanu rzeczy. Odpowiedzią są tratwy i pontony pełne młodych ludzi zmierzające przez morze w kierunku Europy.

Frustracja rodzi oczekiwanie i pytanie o winę. Można oczywiście zrzucić wszystko na karb konserwatywnego islamu, który w tej postaci jest niewątpliwie kotwicą rozwoju.

Islamu nie da się sprowadzić wyłącznie do religii lub polityki. To problem o wiele bardziej złożony w obliczu naszego obciążonego materializmem i racjonalizmem podejścia.

Tymczasem Europa staje się z wolna kontynentem pustych kościołów i pełnych meczetów. Czy zatem grozi nam zislamizowana Europa, czy raczej zeuropeizowany islam?

Rodziałów

Stron

Rasa, kultura, sztuka, religia – w dowolnym punkcie okaże się, że są w zasadzie azjatyckie. Mam nadzieję, że pewnego dnia Wschód na powrót stanie mocno na nogach i rozwinie własną cywilizację, nie naśladując naszej, i wtedy może nauczy nas kilku spraw, których niegdyś dowiedzieliśmy się od niego, by je potem zapomnieć, ku naszej wielkiej stracie.

Z listu Gertrude Bell, 1905 rok (motto książki)

kup teraz!

 

o autorze

Zbigniew Mielczarek jest doświadczonym pilotem wycieczek zagranicznych, a przede wszystkim prawdziwym pasjonatem podróży. Na swoim koncie ma już 80 odwiedzone państwa, szczególnie zainteresowany jest światem Islamu, dlatego wyjątkowo wspomina swoje podróże do Libii, Algierii, Syrii, Maroka, Senegalu. Wyznaje zasadę, że warto znać chociaż kilka słów w języku państwa, do którego się podróżuje.