O dziwo nikt nie zarzuca Erdoganowi sfałszowania wyborów. Jego przeciwnicy polityczni co najwyżej narzekają na nierównomierny dostęp do mediów podczas kampanii wyborczej. Do zwycięstwa już w I turze zabrakło mu niespełna 0,5% głosów. Dowodzi to możliwości skutecznego funkcjonowania demokracji w kraju muzułmańskim. Owszem, społeczeństwo tureckie jest mocno podzielone. Podobnie jak w Polsce, czy USA polaryzacja polityczna sięga 50%/50%. Linia podziału biegnie wzdłuż osi wielkie miasta – inteligencja/prowincja – wieś. Mimo życzeniowego myślenia mediów światowego mainstreamu Erdogan o mało co, a wygrałby już w I turze. Na szczęście dla niego (bo chyba nie było to zamierzone) nie wygrał ich o włos. Gdyby tak się stało, nie zabrakłoby przecież głosów zarzucających mu fałszerstwo. Ostatecznie wygrał w II turze w relacji 52% do 48%. Nie zaszkodziło mu ani trzęsienie ziemi, ani galopująca inflacja sięgająca wg mediów już 100% w skali rocznej. Warto zwrócić uwagę na frekwencję wyborczą, która wyniosła 89% w I i 85% w II turze wyborów. O takiej frekwencji wyborczej w Polsce możemy sobie co najwyżej pomarzyć.
Mocarstwowość Turcji staje się faktem – drony Bayraktar, potężny lotniskowiec o unikalnej konstrukcji z własnej stoczni, niedawno uruchomiona elektrownia atomowa (zbudowana we współpracy z Rosjanami), linia kolejowa długości 720 km przystosowana do pociągów TGV, wreszcie supernowoczesny port lotniczy Istanbul o docelowej przepustowości 250 mln pasażerów rocznie, to wszystko jest dorobkiem lat kadencji Erdogana.
Nad Morzem Czarnym przeprowadzono niedawno skuteczny test pocisku balistycznego Tajfun – rakiety o największym zasięgu w arsenale Turcji. Ten pocisk balistyczny krótkiego zasięgu został przetestowany już po raz drugi. Pierwszy test odbył się w październiku 2022 roku; pocisk trafił wtedy w cel oddalony o 560 km. Jego producentem jest turecka firma Roketsan. W ostatnich miesiącach do armii tureckiej trafiły m.in. pierwsze wyprodukowane przez rodzimy przemysł we współpracy z Koreą Południową czołgi podstawowe nowej generacji Altay oraz lotniskowiec przeznaczony m. innymi do przenoszenia dronów Bayraktar.
Cokolwiek by nie powiedzieć podczas dwóch poprzednich kadencji Erdogana kraj dokonał skoku cywilizacyjnego. Słynne drony Bayraktar są dziś przedmiotem pożądania całego świata z Polską włącznie. Oczywiście nie można wszystkich zasług przypisać prezydentowi, ale kierunek przez niego kreślony sprzyja, widać mimo inflacji, dynamice gospodarczej kraju. Nie sposób odmówić mu skuteczności w kreowaniu i budowie wizji Turcji jako spadkobierczyni potężnego Imperium Osmańskiego. To prawda, że wizja ta podlana jest nacjonalistycznym i religijnym sosem.
Czego możemy się spodziewać po Erdoganie w najbliższych latach? Kontynuacji wizji Turcji jako państwa post-imperialnego i podkreślania, że jest ona dziedzicem Imperium Osmańskiego. Aspirowania do roli mocarstwa regionalnego z rosnącą potęgą militarną. Wreszcie chęci przejścia do historii jako mediator pokojowy i przywódca światowego formatu.
Warto pamiętać, że w tym roku obchodzimy stulecie powstania Republiki Turcji oraz stulecie podpisania Traktatu o Przyjaźni między Polską, a Turcją.
0 komentarzy